Gryfiński Festiwal Miejsc i Podróży - Włóczykij

- Rushooka 2009

"W buszu, jakim jest z pewnością Rushooka, ludzie żyją cały czas w odłóg tradycji przodków. Powoduje to wiele trudnych, z naszego punktu widzenia, sytuacji. Zaskakujące może się okazać stwierdzenie, że naszym problemem są dzieci. A dokładnie ich nadmiar! Wiem, że brzmi to szokująco szczególnie z perspektywy Europy, gdzie borykamy się z małym przyrostem naturalnym, ale to prawda. W Rushooce mamy szkołę podstawową w której uczy się 1200 uczniów, średnią szkołę 600 uczniów. W domu dziecka mamy 106 dzieciaków, które są zupełnie zależne od nas. Nasza miejscowość liczy może 1000 może 1500 mieszkańców. Każda rodzina ma od 8 do 12 dzieci, które często są niedożywione. Rodziców nie stać aby zapłacić czesne w szkole, kupić książki, zatem wiele z nich nie chodzi do szkoły. Wiele dzieciaków jest osieroconych przez AIDS i malarię.(...)"

Akcja Rushooka 2009 ma na celu wyłonienie "dobrych Samarytan" spośród teoretycznie przeciętnych mieszkańców naszego kraju. Teoretycznie, ponieważ każdy, kto ma dobre serce i kto pomaga bliźnim w potrzebie, NIE może być przeciętny.
Ryshooka to mała wioska leżąca w południowej części Ugandy. Największą bolączką tego miejsca, obok wszechobecnej biedy, jest nadmiar dzieci. Dla małych mieszkańców Rushooki jedyną nadzieją na przyszłość jest szkoła. Niestety proces nauczania tak dużej liczby uczniów wymaga sporych nakładów finansowych.

Świetnie zdajemy sobie sprawę z tego, że suma jaką być może uda nam się zebrać, a co za tym idzie, pomoc jaką dzięki niej otrzymają dzieci w Rushooce, to tylko kropla w morzu potrzeb. Bardziej chodzi o gest, o niespodziankę - kilka zeszytów więcej, może tablica w którejś z klas, kilka małych, pełnych brzuszków. A może piłka, dwie bramki i popołudniowe mecze?

Dla nas przygotowanie akcji i wrześniowy wyjazd to zarówno wielka przygoda, jak i szansa na okazanie pomocy tym najuboższym. Dla osób chcących wspomóc finansowo nasz pomysł jest to z kolei okazja do zrobienia czegoś dobrego, do poprawienia losu tych młodych ludzi oddalonych setki kilometrów stąd. Jest to świadomość, że uśmiech dziecka na zdjęciu, to efekt kilku złotych przeznaczonych na szczytny cel.

Z końcem sierpnia swoje stopy postawimy w Nairobi, stolicy Kenii, skąd udamy się do Kampali w Ugandzie. Dalej przez Masakę do Mbarary i Rushooki. Głównym celem naszej wyprawy jest pobyt na misji w Rushooce, jednakże, korzystając ze stosunkowo bliskiej odległości od Parku Narodowego Królowej Elżbiety i Jeziora Mburo, planujemy zobaczyć i te niezwykłe miejsca. Powrót zaplanowaliśmy dokładnie tą samą drogą ? przez Kampalę do Nairobi na lotnisko Jomo Kenyatta, skąd z końcem września część z nas wyleci w kierunku Polski.

Ojciec Teofil, Agata Baran, Szymon Kowalczyk, Brat Bartymeusz