Gryfi駍ki Festiwal Miejsc i Podróży - Włóczykij
  • Program
  • Bilety
  • Zamów wejściówki internetowo
  • Noclegi
  • Dojazd
  • Kontakt
  • Facebook

Relacje

- Afryka Nowaka - wyprawa szlakiem Kazimierza Nowaka. Relacja z etapu 22

Etap 22 przez Niger zako艅czy艂 si臋 zanim na dobre si臋 rozpocz膮艂. Problemy z policj膮, kt贸ra z obawy przed porwaniami bia艂ych, nie pozwoli艂a dotrze膰 do granic pustyni, gdzie czeka艂y wynaj臋te wielb艂膮dy, zmusi艂y uczestnik贸w sztafety do przedwczesnego powrotu do domu. Przedstawiamy relacj臋 autorstwa Kuby Wolskiego z tych kilku dni w Nigrze.

"Opowiem Wam dowcip:
Przyje偶d偶a bia艂as do Nigru i my艣li, 偶e przejedzie Sahar臋 na wielb艂膮dzie.
Koniec dowcipu.

Rozpoczynaj膮c ten etap wydawa艂o nam si臋, 偶e jedziemy zmierzy膰 si臋 z pustyni膮, 偶e b臋dziemy szuka膰 艣lad贸w Kazika w najbardziej surowych ost臋pach Czarnego L膮du, 偶e przez 3 tygodnie b臋dziemy si臋 sma偶y膰 na saharyjskich piaskach, modli膰 o kolejn膮 studni臋, narzeka膰 na bol膮ce ty艂ki i ko艂ysanie wielb艂膮da a ponadto cieszy膰 oczy pi臋knymi wschodami i zachodami s艂o艅ca. Zdawali艣my sobie spraw臋 z sytuacji panuj膮cej w Nigrze, z niebezpiecze艅stwa samego przebywania w tym kraju, z problem贸w wynikaj膮cych z zamieszek w Libii, ale nikt z nas chyba nie przypuszcza艂, 偶e pustyni nie b臋dzie nam dane nawet zobaczy膰, a co dopiero prze偶y膰.

Zacznijmy jednak od pocz膮tku. Jest 2 pa藕dziernika, godz. 3:30 rano - wsiadamy do taks贸wki, kt贸ra zawozi nas na plac, z kt贸rego odje偶d偶aj膮 autobusy firmy Rimbo. Autobusy, to w Nigrze najpopularniejszy 艣rodek transportu na dalekich trasach. Je偶d偶膮 regularnie mi臋dzy g艂贸wnymi miastami, ruszaj膮c zazwyczaj o 4:30 (tak przynajmniej pisz膮 na biletach).

Jak wygl膮da taka podr贸偶 od 艣rodka? Autobus mie艣ci ponad 70 os贸b. Siedzenia ci膮gn膮 si臋 dw贸jkami po prawej i tr贸jkami po lewej stronie w膮skiego przej艣cia. Wygodnie? Je艣li usi膮dzie obok siebie trzech barczystych, przystojnych i nad wyraz skromnych gentlemen贸w z Polski, dobrze jest gdy si臋 lubi膮, w przeciwnym razie wielogodzinne przytulanie mog艂oby by膰 uci膮偶liwe.

Wieczorem, po pokonaniu ok. 900km docieramy do Zinder, rozk艂adamy si臋 na dachu dworca autobusowego i idziemy spa膰. Wszystko zgodnie z planem A.

Kolejny dzie艅, kolejna pobudka w 艣rodku nocy, kolejny autobus, tym razem lepiej wentylowany, bo brakuje kilku okien, kolejne postoje w afryka艅skich wioskach, kolejne bagietki z kozim mi臋sem i tu偶 po 15-tej docieramy do Diffy. A st膮d ju偶 tylko ok. 150 km do Nguigmi, gdzie czekaj膮 wielb艂膮dy i sk膮d rozpoczniemy nasz etap! Bierzemy baga偶e i korzystaj膮c z motor贸w - taks贸wek zmieniamy place, bo samochody do Nguigmi odje偶d偶aj膮 z innego miejsca. Negocjacje palcem na piasku troch臋 trwaj膮, ale w ko艅cu nasze wory l膮duj膮 na dachu zdezelowanego Land Cruisera. Nie zd膮偶yli艣my jeszcze wyjecha膰 z miasta, a panowie ju偶 robi膮 pierwszy post贸j i zaczynaj膮 naprawia膰 auto, potem jeszcze przerwa na modlitw臋, dopakowanie kilku pasa偶er贸w i w ko艅cu mo偶emy jecha膰 dalej. Niestety nie du偶o dalej.

Na rogatkach miasta zatrzymuje nas policja, nasze paszporty zostaj膮 zatrzymane, a my po kilku telefonach zostajemy odwiezieni na komisariat. Nasza nieznajomo艣膰 francuskiego zdecydowanie nie pomaga. Godziny mijaj膮, pasa偶erowie Land Cruisera czekaj膮, paliwo z dziurawego baku ca艂y czas kapie, wi臋c i kierowca si臋 denerwuj臋, bo przecie偶 pieni膮dze mu uciekaj膮, a on nie jedzie! Ale czy to nasza wina?

W ko艅cu sytuacja zaczyna si臋 klarowa膰, na razie wiemy jedno - dzisiaj ju偶 nigdzie nie pojedziemy, wi臋c zabieramy nasze baga偶e i lokujemy si臋 na komisariacie. Du偶y boss dzwoni do wi臋kszego bossa, ten do jeszcze wi臋kszego, zapada jaka艣 decyzja i zaczynaj膮 dzwoni膰 w drug膮 stron臋.

W mi臋dzyczasie zd膮偶yli艣my opowiedzie膰 histori臋 Nowaka i sztafety wszystkim policjantom na komisariacie i Ci zdecydowanie s膮 po naszej stronie, wi臋c kiedy "big boss" m贸wi, 偶e nigdzie nie pojedziemy, na komisariacie zaczyna wrze膰. A to nie byle co postawi膰 si臋 szefowi w tym kraju! Jednak co z tego, skoro boss jest nieugi臋tym bucem.

Teoretycznie jeste艣my wolnymi lud藕mi w wolnym kraju, a praktycznie siedzimy w swego rodzaju areszcie bez krat. Policjanci dostaj膮 rozkaz dopilnowa膰, 偶eby艣my kupili bilety z powrotem do Zinder i odprowadzi膰 nas na autobus o 4:30. Nasze paszporty s膮 do tego czasu skonfiskowane, a big boss jedzie do domu rzucaj膮c za sob膮 "no comments"!

Kolejny dzie艅, kolejna pobudka w 艣rodku nocy, kolejny autobus... Ok. 14 jeste艣my z powrotem w Zinder.

Co teraz? Co dalej? Plan B? Mo偶e Agades? A potem Bilma, chocia偶by po to, 偶eby powiesi膰 tabliczk臋? Autobus do Agadesu odje偶d偶a za dwa dni, wi臋c kupujemy bilety do Konni, z kt贸rego mo偶emy uderzy膰 albo na p贸艂noc do Agadesu, albo na zach贸d do Niamey, w zale偶no艣ci od tego jak rozwinie si臋 sytuacja. A rozwinie si臋 bardziej ni偶 przypuszczali艣my...

Spaceruj膮c ulicami Zinder, trafiamy do misji katolickiej, gdzie spotykamy hinduskiego ojca Leo i wolontariusza NGO z Hiszpanii - Fede.

Nasza historia robi na nich ogromne wra偶enie. Od czasu do czasu rzucaj膮 co艣 na temat jakiego艣 "szale艅stwa", ale tym si臋 akurat nie przejmujemy. Ojciec Leo musi co艣 za艂atwi膰, wi臋c zostajemy z Fede, kt贸ry zaczyna nam opowiada膰 o realiach podr贸偶owania po Nigrze, o porwaniach bia艂ych, niebezpiecze艅stwach, swojej pracy i o... Kapu艣ci艅skim! Okaza艂o si臋, 偶e Fede jest fanem Ryszarda Kapu艣ci艅skiego i nawet prowadzi bloga fedekapuscinski.blogspot.com! Co za zbieg okoliczno艣ci. Kiedy proponujemy mu wpis do ksi膮偶eczki - pa艂eczki, ewidentnie zaczyna si臋 stresowa膰, ale jednocze艣nie czuje si臋 zaszczycony.

Ale, ale... co z tymi realiami? Fede m贸wi, 偶e jest w Nigrze od 3 miesi臋cy i 偶e jeste艣my pierwszymi bia艂ymi, kt贸rzy dotarli do Zinder. 呕e w ambasadzie wywarli na niego presj臋, 偶eby nie jecha艂 do Zinder autobusem, tylko, 偶eby polecia艂 samolotem ONZetu. Opowiada o porwaniach i zamordowaniu Francuz贸w w styczniu, o pods艂uchaniu przez policj臋 rozm贸w w czerwcu, z kt贸rych wynika艂o, 偶e kto艣 planuje porwanie trzech Niemc贸w i co by艂o bezpo艣rednim wp艂ywem wyjazdu wszystkich bia艂ych z Zinder, o niebezpiecze艅stwie poruszania si臋 nie tylko na p贸艂nocy, ale w艂a艣ciwie w ca艂ym kraju. Ju偶 mamy wychodzi膰 z misji, 偶eby Fede pokaza艂 nam Wielki Meczet i Dom Su艂tana, gdy spotykamy dw贸ch Hiszpan贸w, kt贸rzy jak si臋 okaza艂o wykupili wycieczk臋 z konkretnym planem, jednak po przylocie lokalny przewodnik ma zupe艂nie inny plan, prawie niczego z tzw. standardu nie da si臋 zrealizowa膰, a to co si臋 da, trzeba robi膰 przy eskorcie 偶o艂nierzy.

Po tych wszystkich rewelacyjnych informacjach, europejski tok my艣lenia prowadzi nas na policj臋 - mo偶e tam si臋 czego艣 dowiemy. Fede t艂umaczy po francusku nasze pytania: Czy mo偶emy pojecha膰 do Agadesu? Czy nawet je艣li tam dotrzemy, to czy b臋dziemy mogli wyjecha膰 z miasta do Bilmy, albo chocia偶 w g贸ry Air?

Nie chcemy sp臋dza膰 ca艂ego dnia w autobusie tylko po to, 偶eby kolejnego dnia wraca膰. W odpowiedzi "big boss" zabiera nasze paszporty i zadaje swoje pytania: Jak przylecieli艣cie do naszego kraju? Sk膮d jeste艣cie? Sk膮d ludzie w Polsce wiedz膮 o istnieniu takich miejsc jak Bilma, albo g贸ry Air?

Czas mija, robi si臋 ciemno, big bossy dzwoni膮 do siebie, trzeba czeka膰. Przyje偶d偶a ojciec Leo i rzuca:
- Po co przyszli艣cie na policj臋, przecie偶 to same problemy?
- Tak, tak, teraz ju偶 wiemy.
- Przecie偶 ju偶 jest ciemno! Tego si臋 nie robi. Biali z NGO nie powinni wychodzi膰 z domu po 17, a po 19 maja kategoryczny zakaz! Gwarantuj臋 Wam, 偶e Fede jest teraz jedynym bia艂ym w tym mie艣cie, kt贸ry jest poza domem. My nawet samochody parkujemy na noc przy komisariacie, 偶eby by艂y bezpieczne.

Czas mija... Wychodzi big boss i toczymy kolejne bezsensowne dyskusje, typu:
- Wolski, how are you?
- Tired.
Czas mija... Kolejne pytania:
- Dok膮d jedziecie? Dlaczego do Konni, skoro pytacie o Agades, przecie偶 to bez sensu jecha膰 do Agadesu przez Konni. Na pewno nie jedziecie prosto z Zinder do Agadaseu? Bo na to nie mog臋 Wam pozwoli膰, bo to niebezpieczne...
- St膮d to niebezpieczne, a z Konni ju偶 nie?
- To ju偶 mnie nie obchodzi, Konni to nie moja jurysdykcja.

W ko艅cu zrozumieli艣my. Bia艂y cz艂owiek gdziekolwiek si臋 pojawi, staje si臋 problemem lokalnych w艂adz, kt贸re nie pozwol膮 na wyjazd z ich miasta w kierunku, kt贸ry budzi ich niepok贸j. A je艣li wyjedzie ju偶 z ich okr臋gu, przestaje by膰 ich problemem.

Leo podpisuje o艣wiadczenie, 偶e odwiezie nas rano na autobus. Odzyskujemy paszporty, ale tracimy bilety.

- Gentlemen, let?s finish, becasue Wolski is tired.
- And hungry - dodaj臋.
- Finito.

Po bilety przyje偶d偶amy rano, przed odjazdem autobusu, 偶eby szefo by艂 pewien, 偶e faktycznie wyje偶d偶amy. Kolejny dzie艅, kolejna pobudka w 艣rodku nocy, kolejny autobus...

W Konni przesiadamy si臋 do autobusu do Niamey i po 4 dniach autobusowych podr贸偶y i przebyciu 3000km wracamy do miejsca, z kt贸rego startowali艣my. Co dalej? Plan C? Plan C zak艂ada niestety przebookowanie bilet贸w i powr贸t do Polski. Kiedy? Zobaczymy...

Mieli艣my wiele godzin na my艣lenie, czy da艂o si臋 zrobi膰 co艣 inaczej, czy gdzie艣 pope艂nili艣my b艂膮d, czy wsi膮艣膰 w autobus do Diffy i spr贸bowa膰 jeszcze raz, czy ucieka膰 przed policj膮, ale wszystko sprowadza si臋 do tego, 偶e po prostu przyjechali艣my tu w nieodpowiednim momencie, mo偶e zabrak艂o troch臋 szcz臋艣cia, mo偶e troch臋 si艂y przebicia, troch臋 francuskiego. Z ci臋偶kim sercem i z ogromnym smutkiem ko艅czymy etap, kt贸rego tak naprawd臋 nawet nie zacz臋li艣my, ale wszyscy zgodnie stwierdzamy, 偶e wr贸cimy do Nigru, 偶eby prze偶y膰 Kazikow膮 Sahar臋. Za rok, dwa czy za 5 lat, to jest nie istotne. Wr贸cimy wtedy, kiedy b臋dzie to mo偶liwe, bo kiedy ziarnko pustynnego piasku trafi w serce, nie da o sobie zapomnie膰."
Kuba Wolski

Relacje na W丑czykiju 2012

www.poznaj-swiat.pl
www.sic.szczecin.pl
www.etnosystem.pl
GDK