IV Gryfiński Festiwal Miejsc i Podróży "Włóczykij" zakończony
08.03.2010 - Gryfiński Dom Kultury
Czwartek - 25 lutego 2010
W czwartek 25 lutego 2010 roku w sali widowiskowo-kinowej Gryfińskiego Domu Kultury rozpoczął się największy w Polsce festiwal podróżniczy - IV Gryfiński Festiwal Miejsc i Podróży "Włóczykij". Tradycyjnie, na początku wszystkich przybyłych mieszkańców Gryfina, gości z różnych części naszego kraju, ale przede wszystkim podróżników, przywitała Maria Zalewska - Dyrektor Gryfińskiego Domu Kultury. Głos zabrał również Zastępca Burmistrza Miasta i Gminy Gryfino - Maciej Szabałkin oraz sprawca całego zamieszania, organizator festiwalu - Przemek Lewandowski.

Przemek Lewandowski, organizator Włóczykija, otwiera oficjalnie festiwal
Zaraz po oficjalnym otwarciu, jako pierwsi zaprezentowali się Piotr Sudoł, Zbigniew Sas oraz Dominik Szmajda - uczestnicy pierwszego i drugiego etapu (etapy libijskie) projektu Afryka Nowaka. Wielka, dwuletnia wyprawa ma na celu przybliżyć sylwetkę niedocenionego przez przeszło 70 lat polskiego podróżnika Kazimierza Nowaka oraz zainspirować młodych ludzi, by szli szlakiem przez niego wyznaczonym. Nie chodzi konkretnie o szlak jego podróży, ale o postawę, kiedy wbrew przeciwnościom losu, człowiek nie rezygnuje z raz obranego celu.

Piotr Sudoł, Zbigniew Sas oraz Dominik Szmajda czyli uczestnicy Afryki Nowaka
Kolejnym punktem programu była degustacja potraw kuchni wietnamskiej. Jakże inne smaki, różne od tych w wielu knajpkach z tego typu jedzeniem, gościły na stołach bocznej salki domu kultury. Przepyszne Nemy, zupa Pho, surowe sajgonki, sałatka z kwiatem lotosu to tylko niektóre z potraw przygotowane na ten wieczór.

Degustacja potraw kuchni wietnamskiej

Degustacja potraw kuchni wietnamskiej
Na zakończenie pierwszego dnia festiwalu wystąpiła grupa Małe Instrumenty. Członkowie zespołu grają na profesjonalnych instrumentach niewielkich rozmiarów, dźwiękowych zabawkach, wszelkiej maści przedmiotach wydających dźwięki, ale też na niesamowitych wynalazkach muzycznych. Zabawny, wesoły koncert, na którym można było usłyszeć dźwięki autorskie zespołu, muzykę filmową oraz utwory autorstwa Juliana Józefa Antonisza, intrygującego reżysera filmowego, spodobał się publiczności, która nagrodziła muzyków dużymi owacjami.

Koncert Małe Instrumenty

Koncert Małe Instrumenty

Koncert Małe Instrumenty
Piątek - 26 lutego 2010
Drugi dzień festiwalu rozpoczął się od pokazu dla uczniów gryfińskich szkół. Katarzyna i Andrzej Mazurkiewiczowie zabrali przybyłych na wyprawę w Himalaje, na górskie szlaki, po których tamtejsze dzieci wędrują co dzień do szkoły po kilka godzin.
Popołudniowe pokazy w sali widowiskowo-kinowej Gryfińskiego Domu Kultury rozpoczął Jakub Królikowski, który przeniósł widzów do jednego z najbardziej odciętych od świata państw - Birmy. Natomiast w Klubie Festiwalowym, blok prezentacji rozpoczęli Agata Sowińska i Mikołaj Siliński, zabierając przybyłych w podróż autostopem do Portugalii.

Katarzyna i Andrzej Mazurkiewiczowie "Zanskar - szlakiem himalajskich karawan"

Jakub Królikowski "Jak to jest z Birmą?"
Zatrzymując się na chwilę przy Klubie Festiwalowym, trzeba powiedzieć, że wewnątrz panowała świetna atmosfera, a wszelkie miejsca były zapełnione osobami zainteresowanymi pokazami. Pomysł z Klubem okazał się strzałem w dziesiątkę.

Łukasz Płotecki "Tam, gdzie wilcy wyją , czyli...nie wiem ile kilometrów autostopem przez Kazachstan"

W Klubie Festiwalowym Włóczykija
Tego dnia widzowie przenieśli się jeszcze w takie rejony świata jak Kazachstan, Kambodża, Białoruś oraz nad Święte Morze Syberii - Bajkał, który przepłynął kajakiem Aleksander Doba.

Aleksander Doba "Kajakiem dookoła Bajkału"
Dzień ten zwieńczyły prezentacje wysokościowe. Najpierw wystąpił Olek Domalewski opowiadając o sporcie ekstremalnym jakim jest BASE jumping. Po nim o wyprawie na szczyt Nanda Devi East opowiedział Jan Lenczowski.
Późno w nocy festiwalowi goście mieli okazję na kolejne spotkanie z Birmą, tym razem w filmie "Birma VJ". Ten niesamowity obraz walki Birmańczyków z wojskową juntą na długo pozostanie w pamięci tych, którzy obejrzeli go do końca.

Olek Domalewski "BASE jumping. Urodzony bez lęku wysokości"

Jan Lenczowski "Nanda Devi East - 70 lat polskiego himalaizmu"
Wieczorem odbył się długo wyczekiwany Bal Włóczykija o kryptonimie "Seta i galareta". To spotkanie integracyjne fanów Włóczykija, którzy na jedną noc przenieśli się w czasie do lat 80., 70., 60. przyciągnęło zwariowanych ludzi, którzy przebraniem często dostosowywali się do peerelowskiego klimatu. Impreza odbyła się w kultowym gryfińskim klubie "Odys", prowadzonym przez nieśmiertelną Powszechną Spółdzielnię Spożywczą (PSS) Społem i trwała do bardzo późnych godzin nocnych...

Bal Włóczykija

Bal Włóczykija
Sobota - 27 lutego 2010
Dzień rozpoczął się filmem Jamie'go Meltzer'a "Witamy w Nolywood". Obraz przedstawiał fascynujący obraz trzeciego największego przemysłu filmowego na świecie, w którym nigeryjscy twórcy filmowi mimo braku funduszy, wsparcia organizacji filmowych, a często za własne pieniądze tworzą filmy oglądane przez każdego Nigeryjczyka. Zaraz potem rozpoczęła się pierwsza - z 13 zaplanowanych na ten dzień - prezentacja. O niezwykłych przygodach na Jedwabnym Szlaku opowiadała Dorota Wójcik - uczestniczka wyprawy zrodzonej podczas ubiegłorocznego Włóczykija.
Tego dnia mieliśmy okazję także zobaczyć pokaz o podwodnej eksploracji jaskiń Irlandii w wykonaniu Artura Kozłowskiego, kolejni goście opowiadali o swoich przygodach podczas rejsu jachtem "Stary" na Islandię, a zaraz po nich Beata Jakuszewska, która po skończeniu studiów, spakowała plecak i pojechała do Afryki - opowiadała o sześciu miesiącach mieszkania wraz z Nomadami z plemienia Arib, którzy stopniowo się z nią oswajając, coraz bardziej wtajemniczali ją w swoje życie. Bardzo ciekawa i żywiołowa opowieść niezwykle podobała się widowni. Beata jeszcze długo po prezentacji odpowiadała w kuluarach na szczegółowe pytania widzów. W tym czasie Wojtek Paczos dosłownie porwał publiczność na podróż z Gór skalistych nad Morze Arktyczne. Zaprezentował bardzo barwną i z domieszką humoru opowieść.

Piotr Owczarski "Wyprawa Islandia 2009"
Beata Jakuszewska "Tribi Sun: saharyjskie serca"
Następnym gościem był Michał Witkiewicz. Podczas jego prezentacji zobaczyliśmy zarówno starożytne zabytki jak i nowoczesne miasta nad Zatoką Perską. Hitem tego dnia okazała się opowieść Żeglarki z Ustki, obieżyświata, marzycielki i kobiety z pasją - Nataszy Caban, która w grudniu 2009 roku w Honolulu zakończyła etapowy, samotniczy rejs dookoła Ziemi. W czasie 28 miesięcy rejsu na jachcie "Tanasza Polska Ustka" przepłynęła ponad 26 tysięcy mil morskich. W czasie spotkania Natasza opowiadała o rejsie, przybliżyła odwiedzane na trasie swojej podróży miejsca i podzieliła się wspomnieniami obu akcji charytatywnych, które zorganizowała we współpracy z fundacja "Mimo Wszystko". Nataszy towarzyszyła Karolina Sawka. Sala pękała w szwach, wiele osób niestety odeszło z kwitkiem - biletów po prostu zabrakło. Niewiele mniejszym zainteresowaniem cieszyła się Ekspedycja Stulecia 2008 w wykonaniu Romualda Koperskiego pisarza, podróżnika i autora książek, którego wiele widzów kojarzyło także z pobitym rekordem Guinnessa - podróżnik grał non stop na fortepianie przez 103 godziny i 8 sekund. Tą prezentacją zakończyliśmy długi, pełen wrażeń dzień.

Natasza Caban "Popłynęłam dookoła świata po uśmiech dziecka"

Romuald Koperski "Ekspedycja Stulecia 2008"
Także w Klubie Festiwalowym Włóczykija było gorąco - nie tylko od wrażeń ale także od tłumu, który przybył na sobotnie prezentacje. Tego dnia podróżnicy snuli opowieści o Kaukazie, Wietnamie, Rosji czy Patagoni. Przepiękne pokazy przeniosły widzów w dalekie kraje tak, że nie przeszkadzał im tłok i twarda podłoga, na której zasiadła część widowni.
Andrzej Kordylasiński "Po wietnamskich bedrożach z mniejszościami etnicznymi"
Leszek Szczasny "Syria - starożytność i ramadan z dyktaturą w tle"
Niedziela - 28 lutego 2010
Niedzielne przedpołudnie upłynęło pod hasłem prezentacji regionalnych. Na pierwszy ogień ruszył Tadeusz Kołucki niegdyś mieszkaniec Trzcińska-Zdroju obecnie gryfinianin. Pan Tadeusz zaprezentował stare zdjęcia i pocztówki z końca XIX i początku XX wieku, ukazujące uliczki dawnego Trzcińska oraz jego ówczesnych mieszkańców, a także zachowane średniowieczne zabytki i budynki kurortu. Potem zaprezentowały się kluby rowerowe z terenu powiatu gryfińskiego. Andrzej Urbański opowiadał o Gryfińskich Rajdach Rowerowych, Cedyński Klub Rowerowy przygotował humorystyczną prezentację o swojej działalności, nie zabrakło także przedstawicieli Gminnego Stowarzyszenia Turystycznego "TUR-MOR" z Morynia i Chojeńskiego Klubu Rowerowego. Ich krótkie prezentacje miały na celu zachęcić do turystyki rowerowej jako ciekawej formy wypoczynku i poznania regionu.

Tadeusz Kołucki "Wędrówki w czasie po ulicach Trzcińska-Zdroju"

Prezentacja klubów rowerowych powiatu gryfińskiego
W pierwszej połowie dnia widzowie wysłuchali także opowieści Ryśka Mateckiego o Dolinie Miłości w Zatoni Dolnej, Mariana Ankiewicza o tajemnicach pomorskich templariuszy oraz Antoniego Adamczaka o Kniei Bukowej. Po raz kolejny okazało się, że prezentacje regionalne są strzałem w dziesiątkę wspaniale promującym nasze okolice i zachęcając do zgłębiania historii i tajemnic naszego regionu.

Rysiek Matecki "Specerem po Dolinie Miłości (i okolicy)"
Rysiek Matecki "Specerem po Dolinie Miłości (i okolicy)"
Ostatnią prezentacją, która ze względu na bliskość Odry z Gryfinem została zaliczona do prezentacji regionalnych, była opowieść o wakacyjnej, rowerowej wyprawie ze Szczecina do źródeł Odry w Czechach. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że jednym z jej uczestników był najmłodszy podróżnik festiwalu - 10-cio letni Mateusz Miłoszewski.
Ten dzień festiwalu to przede wszystkim prezentacja związanego z "Gazetą Wyborczą" polskiego dziennikarz i reportażysty - Jacka Hugo-Badera. Przed jego występem zaprezentowali się jeszcze: Karolina Kwiecień z opowieścią o Huculszczyźnie, Olga Mielnikiewicz, która zabrała widzów w niesamowitą podróż po Kabulu i okolicach oraz Wojciech Bobilewicz opowiadający o południowej części Etiopii.
Niedziela to również ostatni dzień w którym prezentacje odbywały się w Klubie Festiwalowym. Ze swoimi opowieściami wystąpili w nim: Krzysztof Staszelis ("Mongolia - kraina nieskończonego stepu"), Rafał Król ("Trawers Grenlandii"), Barbara i Andrzej Pasławscy ("Bałkany - teren nieuczesany"), Maciek Tumulec wraz Jarkiem Rochowiczem ("Nowogard-Gambia. Autostopem z przymrużeniem oka") oraz Leszek Szczasny ("Syria - starożytność i ramadan z dyktaturą w tle")
Jacek Hugo-Bader, w wypełnionej po brzegi sali widowiskowo-kinowej Gryfińskiego Domu Kultury, snuł wciągającą opowieść o ludziach ze swojej najnowszej książki "Biała Gorączka". Nie była to jednak mowa tylko o zapijających się na śmierć Ewenkach, ale też o spotkanych podczas podróży Rosjanach. Wspaniała atmosfera podczas prezentacji, mnóstwo pytań publiczności i tylko żal, że tak krótko.
Już późno w nocy, na zakończenie tego dnia festiwalu, o przedstawieniach krain których nie ma opowiedział Radosław Skrycki. Ciekawa i trochę inna od wszystkich prezentacja na pewno mogła się podobać.

Olga Mielnikiewicz "Spacer po Kabulu i okolicach"

Wojciech Bobilewicz "Trzy filiżanki Etiopii"

Jacek Hugo Bader "Biała gorączka"
Poniedziałek - 1 marca 2010
Pokaz festiwalowych prezentacji rozpoczął się wystąpieniem księdza Jana Zalewskiego, który opowiedział o swoich historyczno-patriotycznych rajdach motocyklowych po Europie. Zaraz potem w podróż po południowej Afryce, drogami RPA, Suazi i Lesotho zabrali widzów Ewelina Grymuła i Łukasz Szubiński.
Pod wieczór swoją prezentację przedstawił Przemek Lewandowski, pokazując miejsca dla niego bliskie, które odwiedził w przeciągu ostatnich lat. Na prezentowanych zdjęciach Gryfinianie mogli odnaleźć miejsca im znane, zanurzyć się w pięknych krajobrazach Międzyodrza czy spłynąć kajakiem malowniczą Tywą, ale również te dalsze, które zapadły autorowi prezentacji głęboko w pamięć - Litwa, Kaszuby, Beskid Niski i Maroko. W trakcie prezentacji Przemek przybliżał również sylwetki osób, z którymi zetknął się w czasie swoich podróży, a których twórczość go zafascynowała.
Na zakończenie tego dnia pokazane zostały dwa filmy. Pierwszy z nich to migawki z samotnego wejścia Tomka "Czapy" Mackiewicza na Khan Tengri (7010 m n.p.m.). To drugi co do wysokości szczyt Tien-Szhanu położonego na granicy Kazachstanu z Kirgistanem. Drugi film natomiast to wspomnienia z trzytygodniowej rowerowej podróży Idy Gowdy i Marka Klonowskiego po Hiszpani Szlakiem Św. Jakuba z ich 1,5 rocznym synem Arkiem. Piąty dzień festiwalu zakończył się pokazem filmu "Człowiek, który zjechał z Everestu". To dokument o pierwszej, nie do końca udanej próbie zjazdu na nartach z najwyższej góry świata.

Ewelina Grymuła i Łukasz Szubiński "Na południe Afryki - RPA, Suazi, Lesotho 2009"

Przemek Lewandowski "W drodze do nadrzeczywistości"

Marek Klonowski (po środku) wraz z Tomkiem "Czapą" Mackiewiczem (po prawej)
Wtorek i środa - 2 i 3 marca 2010
Wtorek i środa podczas festiwalu to tradycyjnie pokazy filmowe. W tym roku produkcje pochodziły z różnych zakątków świata, bez żadnego kluczowego miejsca (w roku ubiegłym były pokazy filmów rosyjskich, natomiast dwa lata temu filmów z Ameryki Południowej). W planie były m.in. wstrząsający dokument o ludobójstwie w Namibii w czasie panowania II Rzeszy ("Namibia: ludobójstwo a II Rzesza"), obrazy o ekstremalnym narciarstwie ("Refresh", "Mad in France") oraz takie perełki jak "Gorzkie mleko", "Ciche światło" czy czterogodzinny "Potosi: czas podróży". Niestety dwóch produkcji ("Nocni lokatorzy" oraz "Dzień matki") nie udało się pokazać z przyczyn niezależnych od organizatorów.
Czwartek - 4 marca 2010
Ósmy dzień festiwalu to daleka podróż rowerowa do Dakaru z Arturem Lorencem. Chwilę później przybyli widzowie szybciutko przenieśli się na terytorium byłej Jugosławii, gdzie wraz z Grzegorzem Dolniakiem oraz Konradem Kajszczarkiem wspólnie zdobywali koronę gór tego nieistniejącego już kraju. Prezentacja z dużą dawką humoru miło przeniosła wszystkich do środkowej Afryki. Bartosz Skórzewski oraz Joanna Bylińska opowiadali o swojej miesięcznej wyprawie po Ugandzie, Rwandzie i Burundi.
Z czym przeważnie ludziom kojarzy się Irak? Z ropą naftową, wojną i Saddamem Husajnem. Bartek Piziak, który pojechał do tego niebezpiecznego kraju autostopem, pokazał że jednak niekoniecznie tylko z tymi trzema rzeczami. Pod koniec dnia Tomasz Nasiółkowski zahipnotyzował pozostałych na sali widzów niesamowitą opowieścią o podróży autostopem po Azji (przez 40 krajów) w przeciągu 1,5 roku.
Ci, którzy czuli niedosyt, mogli zaspokoić wrażenia słuchowe w Klubie Festiwalowym, w którym zagrał zespół Bajzel. W zasadzie zespół to za wiele powiedziane, ponieważ skład grupy stanowi jedna osoba. Przy pomocy zapętlania sampli perkusyjnych, gitar granych oraz wokali śpiewanych przez niego na żywo, tworzy niesamowicie charyzmatyczną muzykę, przy której na pewno nie można się nudzić.

Artur Lorenc "Rowerem z Polski do Dakaru"

Bartosz Skórzewski i Joanna Bylińska "Afryka z samego środka"

Bartek Piziak "Autostopem do Iraku"

Koncert Bajzel

Koncert Bajzel
Piątek - 5 marca 2010
Piątek to dzień, w którym miało miejsce oficjalne zakończenie festiwalu. Jednak zanim to nastąpiło, przybyłych do Gryfińskiego Domu Kultury festiwalowych widzów, w podróże po miejscach dla nas odległych (Etiopia, Kirgizja), ale i tych bliskich (Czarnobyl na Ukrainie) zabrali: Marcin Malecki, Piotr Strzeżysz oraz Bartłomiej Machowski.
Uroczystość zakończenia festiwalu rozpoczęła się od wręczenia nagród osobom, które okazały się fighterami w nocnym ekstremalnym rajdzie na orientację "Włóczykij Trip Extreme" oraz w dziennym miejskim "Zakrzywienie Czasoprzestrzeni". Następnie organizator Włóczykija - Przemek Lewandowski podziękował wszystkim zaangażowanym w pomoc przy festiwalu, mediom za wsparcie w prasie, radiu i telewizji, a także publiczności, która z roku na rok coraz liczniej zasiada w fotelach sali widowiskowo-kinowej podczas festiwalu. Głos zabrał również Burmistrz Miasta i Gminy Gryfino - Henryk Piłat, który obiecał, że za dwa lata Włóczykij będzie mógł odbywać się w nowo wybudowanej hali widowiskowo-sportowej. Miłą niespodziankę dla Przemka przygotowali wolontariusze, wręczając mu, w ramach podziękowania, tablicę z autografami wszystkich podróżników, którzy przyjechali w tym roku do Gryfina.
Przed ostatnią prezentacją, ludzie udali się na degustację potraw kuchni tureckiej. Poczęstunek przygotowała restauracja Karczma Turecka ze Stargardu Szczecińskiego.
Na sam koniec organizator pozostawił prawdziwą perełkę. Andrzej Muszyński, który zresztą otrzymał statuetkę Włóczykija za niesamowite podróże i inspiracje jakie nadaje twórcom festiwalu, zabrał wszystkich zgromadzonych do Azji. W Tajlandii rozmawiał z lady-boys - transseksualistami, którzy nie są niczym nadzwyczajnym w tym państwie oraz widział przerażająco zniszczoną przez Czerwonych Khmerów Kambodżę. Świetna prezentacja, jedna z najlepszych na całym festiwalu.
Podobnie jak dnia poprzedniego, wrażenia słuchowe zaspokajały koncerty muzyczne. Wpierw wystąpiła znana i lubiana przez młodzież grupa happysad. Natomiast po północy, niespodziewanie i zaskakująco dla wielu, zagrał zdobywający coraz większą popularność zespół reggae - Tabu.

Piotr Strzeżysz "Kirgiz (nie) schodzi z konia - Kirgizja rowerem"

Bartłomiej Machowski (z lewej) i Tomasz Nasiółkowski

Andrzej Mikulski - 2 miejsce w rajdzie Włóczykij Trip Extreme

Paulina Cieśla i Paweł Madoń - 1 miejsce w Rajdzie Miejskim "Zakrzywienie Czasoptrzestrzeni"

Przemek Lewandowski prezentuje statuetkę Włoczykija za najlepszą prezentację festiwalu

Andrzej Muszyński "W poszukiwaniu sprzeczności. Tajlandia, Kambodża"

Degustacja potraw kuchni tureckiej

Degustacja potraw kuchni tureckiej

Koncert Happysad

Koncert Happysad

Koncert Tabu

Koncert Tabu
Sobota - 6 marca 2010
Podobnie jak w roku ubiegłym, gdy ostatniego dnia Włóczykij przeniósł się do Kołbacza, tak i teraz wyjechał do Chojny. Podczas gdy część przybyłych zwiedzała miasto, w budynku ratusza, gdzie mieści się Chojeńskie Centrum Kultury, odbyły się trzy prezentacje. Niestety, nie odbyła się prezentacja "Na rowerze dookoła Polski w 30 dni". Joanna Zabielska i Piotr Stokłosa nie dojechali do Chojny. W zamian pokazany został film "El Camino Baby 2009", po którym na pytania przybyłych odpowiadała Ida Gowda. Tego dnia przenieśliśmy się również na krańce świata. Wpierw Sebastian Durbacz opowiedział o Królestwie z kamienia, dawnym indyjskim państwie. Zaraz po tym odbyła się degustacja potraw kuchni włoskiej przygotowana przez chojeńską pizzerię Avanti.
Jako ostatni w ramach tegorocznego Włóczykija, ze swoją drugą prezentacją, wystąpił Andrzej Muszyński, zabierając wszystkich do Ameryki Łacińskiej, gdzie w Chile samotnie pokonał pieszo pustynię pustyń Atacamy San Pedro de Atacama do Pacyfiku, a w Boliwii z zespołem boliwijskim wszedł nową drogą na najwyższy szczyt Apolomabmy - najmniej eksplorowanego pasma Andów.
Po powrocie do Gryfina, wieczorową porą w Gryfińskim Domu Kultury odbyły się dwa koncerty. Wpierw na scenę wyszedł Tymon Tymański, a po nim zespół Vavamuffin.
IV Gryfiński Festiwal Miejsc i Podróży Włóczykij już za nami. Większa frekwencja, więcej wycieczek, więcej koncertów, więcej prezentacji, więcej miejsc, w których odbywa się festiwal. I aż strach pomyśleć co będzie za rok. Ale to wszystko cieszy, a co niektórzy już z niecierpliwością oczekują powrotu Podróżnika z kolejnymi fascynującymi opowieściami.

Sebastian Durbacz "Królestwo z kamienia"

Andrzej Muszyński "Vueltaamericana"

Degustacja potraw kuchni włoskiej

Koncert Tymona Tymańskiego

Koncert Tymona Tymańskiego

Koncert Vavamuffin

Koncert Vavamuffin
» powrót «