Piotr StrzeżyszKirgiz (nie) schodzi z konia - Kirgizja rowerem
Kirgiz (nie) schodzi z konia - Kirgizja rowerem
05.03.2010 godz. 17:00 - Gryfiński Dom Kultury
Podczas pokazu spróbuję przybliżyć ten mało znany kraj, oglądany z perspektywy rowerowego siodełka. Przez pięćdziesiąt dni podróży mieliśmy okazję nie raz skonfrontować własne wyobrażenia o tej część Azji z zastaną rzeczywistością. Od czasu "Sojuza" zapewne wiele się zmieniło, ale ludzie nie zmieniają się szybko i często wydawało nam się, że przenieśliśmy się nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie. Dla większości spotkanych mieszkańców byliśmy Amerykanie albo "Angliczanie", a dla reszty - biedną, bo bezdzietną parą na metalowych rumakach. "Dzieci niet? A u nas czworo, pięcioro, dziesięcioro...". Jeden z Kirgizów nawet dał nam przepis jak zrobić chłopaka, bo oczywiście jak dziecko to koniecznie chłopiec.
Kraj często zaskakiwał i to, co nieprzewidywalne, najbardziej dodawało uroku do poznawanej, odkrywanej rzeczywistości, nie zawsze miłej albo estetycznej, ale na pewno wartej poznania. A im trudniej pokonywaliśmy kilometry po fatalnych drogach, tym więcej satysfakcji mieliśmy potem z najdrobniejszych przyjemności, jak suchy nocleg w namiocie, czy ciepły gorący kubek.
Piotr Strzeżysz
» powrót «na W³óczykiju 2010